top of page

AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Lonża Gangnam & Lazar


Od razu po powrocie z pracy ruszyłam do stajni, oczywiście wcześniej zdążyłam zmienić garderobę na tę bardziej "roboczą" i tyle. Cały dzień myślałam o tym że Gangnam potrzebuje pobiegać na lonży, a potem miałam wziąć Nevaeh na trening. W siodlarni dopadła mnie Annika.

- Cześć Sham.

- Cześć, cześć, co tam?

- To ja miałam pytać co tam. - przez chwilę patrzyła, jak odczepiam wodze od ogłowia Gangnama.

- Wiesz co, ja wezmę Lazara.

- To będzie dobry pomysł. - stwierdziłam. Byłam tak skupiona na tym nad czym muszę dziś popracować, że rozmowa całkowicie wytrącała mnie z toku myślenia. Postanowiłam sprawnie wyczyścić ogiera i ruszyć na plac.

Sprawnie jednak wyglądało gorzej niż chciałam. W boksie Gangnam stwierdził, że wspaniałym pomysłem będzie jak zacznie mi skubać płaty bluzy, a potem kręcił się niemiłosiernie i mało nie dostał apopleksji jak dotknęłam go zgrzebłem, nie mówiąc nic o ochraniaczach. Ja też mało nie wyszłam z siebie jak chciał zwiać przy zakładaniu ogłowia. Dobrze, że cały czas miał na sobie kantar, bo szukałabym go albo gdzieś u klaczy, albo w lesie. W tym samym czasie Annika w spokoju ubrała Lazara. Wyszłyśmy na plac razem., chociaż Gałgan patrzył na Lazara jak na potencjalnego wroga. Ustawiłam kasztana w drugim końcu placu i puściłam po kole. Stępował szybko, rżąc i szukając wzrokiem innych koni. Na Lazara wciąż patrzył złowrogo i gdy tylko przypomniało mu się jak bardzo denerwuje go jego obecność przystawał i tupał, a ja przeganiałam go batem. Lazar natomiast miał na to całkowicie wywalone i bez nerwów stępował, Annika co chwila cmokała na niego i widziałam delikatny ruch bata, ale to wszystko. Jak Gałgan już trochę się rozruszał zacmokałam i zakłusował. Był bardzo rozproszony i bezustannie interesowało go wszystko dookoła, oprócz mnie. Mimo uspakajania go głosem i przytrzymywania ręką nie zmieniał tempa. Dałam mu sygnał do przejścia do stępa. Pilnowałam by stępował dużo wolniej niż wcześniej i gdy zakłusował też powstrzymywałam przez zbytnim rozpędzaniem się. Gangnam odpuścil rozglądanie się, od czasu do czasu zwracał uszy w moją stronę i zwolnił. Po sygnale do galopu, zrobił kilka foulee po czym pobrykał radośnie, strzelając z zadu i robiąc kilka baranków, potem już miarowo galopował, opuścił głowę i zaokrąglił grzbiet. Zerknęłam na Lazara, który również galopował, trochę z początku szarpał głową, ale potem mu się znudziło. Gangnam przeszedł do kłusa i do stępa, kiedy do niego podchodziłam opuścił głowę i badawczo powąchał ziemię. Przepięłam lonżę i znów puściłam go na koło.Przez chwilę szedł z nosem przyklejonym do ziemi, potem zakłusował żywo, ale o wiele spokojniej niż wcześniej. I do galopu. Tym razem obyło się bez wierzgania i ogier grzecznie kierując uszy na mnie galopował w równym tempie. Wspaniałym kłusem, w tym samym czasie chwalił się przez Anniką Lazar. Ten koń nigdy nie przestanie mnie zachwycać. Może tak jak i Gangnam, które jednak potrzebuje trochę dyscypliny. Przekłusowałam ogiera i występowałam, okazało się, że skończyłyśmy trening w tym samym czasie. Oczywiście zbliżając się do Lazara Gangnam przypomniał sobie o niechęci do niego i znów zaczęło się tupanie i zawodzenie. Jednak na szczęście za moment znalazłyśmy się w stajni, rozebrałyśmy konie i wprowadziłyśmy je do boksów.


Partnerzy

Obecne zawody

bottom of page